Po co umuzykalniać dziecko od pierwszych chwil życia??
„Z takim maluszkiem chodzisz na zajęcia muzyczne??” „Nie za wcześnie?” „Czego takie maleństwo może się nauczyć?”
Często z tymi i im podobnymi pytaniami spotykamy się w naszej pracy.
Postaramy się przekonać was, że warto muzykować z dzieckiem każdego dnia.
„Tak jak każde dziecko jest wyposażone w pewien zalążek inteligencji, tak też prezentuje ono pewien poziom muzycznych uzdolnień. Nikt nie jest pozbawiony zdolności słuchania i wykonywania muzyki, każdy posiada ją w minimalnym choćby zakresie”. To słowa Edwina Eliasa Gordona – amerykańskiego psychologa i muzyka jazzowego, który poprzez wieloletnie badania w zakresie nauczania muzyki, wyjaśniał w jaki sposób małe dzieci uczą się rozwijać myślenie i rozumienie muzyczne i dlaczego tak ważne jest umuzykalnianie od pierwszych chwil życia. Gordon stworzył „Teorię uczenia się muzyki” Tu bardzo istotne jest sformułowanie „uczenia się”. Bo to dzieci same SIĘ uczą, same dochodzą do nowych umiejętności poprzez rozumienie, a nie naśladownictwo dorosłych. My, dorośli, możemy tylko KIEROWAĆ uczeniem SIĘ muzyki przez dzieci.
Każdy z nas rodzi się ze zdolnościami muzycznymi na sobie właściwym poziomie. Niestety, od momentu urodzenia poziom ten zaczyna…spadać! Oczywiście możemy temu przeciwdziałać. Wszystko w rękach nas – Rodziców i Opiekunów. To od nas zależy czy stworzymy dziecku możliwość częstego obcowania z dobrą, różnorodną i żywą muzyką. Tak więc poziom uzdolnień zmienia się zgodnie z oddziaływaniem środowiska. Koniec tego procesu przypada na 9 rok życia, kiedy to zdolności dziecka stabilizują się.
Czas od narodzin do 18 miesiąca życia jest niezwykle ważny w kształtowaniu i rozwijaniu muzykalności maluszka. Jest to tzw okres krytyczny, w którym dziecko, dzięki odpowiedniemu prowadzeniu może pielęgnować swoje zdolności oraz nabywać umiejętności. To, co może wydarzyć się przez te pierwsze osiemnaście miesięcy, nie może wydarzyć się już później. W tym okresie mózg dziecka jest tak chłonny, jak już nigdy później.
Rozwój mowy i języka, a rozwój uzdolnień muzycznych.
Od około 18 tygodnia życia płodowego dziecko słyszy. Słyszy głos mamy, rytmiczne bicie jej serca i odgłosy z otoczenia. Dlatego po urodzeniu dziecko tak szybko uspokaja się przy łagodnym głosie mamy, który doskonale zna. Od chwili narodzin dziecko rozwijające się prawidłowo wydaje dźwięki i komunikuje się z nami (krzykiem, płaczem, grymasem). Na początku odgłosy dziecka nie przypominają dźwięków mowy. Dopiero po kilku miesiącach pojawiają się pierwsze dźwięki – samogłoski i spółgłoski. W logopedii ten czas nazywamy gaworzeniem. Dziecko słucha swych własnych realizacji i stara się je naśladować. Słucha też wypowiedzi rodziców, innych osób z otoczenia, budując w ten sposób swój słownik, a także naśladuje wydawane przez nich dźwięki. Około 1 roku życia dziecko wypowiada samodzielnie kilka wyrazów, a około 2 lat dziecko łączy wyrazy w proste zdania.
Jaki zatem związek ma rozwój mowy i rozwój muzyki na tak wczesnym etapie?
Rozwój nieformalnego kształcenia muzycznego przebiega według podobnego schematu, jak rozwój mowy.
Małe dzieci, kilkumiesięczne przysłuchują się muzyce, osłuchują się z mową muzyki i budują swój słownik muzyczny. Słuchają w skupieniu przez kilka sekund, są zadowolone i próbują naśladować to co słyszą, jeszcze bez zrozumienia. Początkowo reakcje dzieci będą zupełnie przypadkowe, z czasem coraz bardziej celowe. I tu pojawia się słowo AUDIACJA.
AUDIACJA jest w muzyce tym, czym myślenie w mowie. To inaczej wyobraźnia muzyczna. I to na rozwoju tejże zależy nam najbardziej.
Dzieci uczą się przez różnicowanie. Ważne jest, aby dostarczać im jak najwięcej różnorodnej muzyki, zarówno pod względem melodycznym jak i rytmicznym. Ważne jest też aby umuzykalnianie było systematyczne. Aby język muzyki stał się dla dziecka czymś naturalnym tak jak mowa.
Rozwój mowy przebiega według sekwencji: słuchanie – mówienie – czytanie – pisanie.
Tak samo POWINIEN przebiegać proces nauki muzyki: słuchanie – śpiewanie – czytanie nut – zapisywanie nut.
Dzieci rozpoczynające naukę muzyki w szkole, muszą uczyć się jednocześnie tekstów piosenek, melodii, rytmu. Wszystko naraz muszą powtórzyć po nauczycielu. I tu pojawia się naśladownictwo, a nie rozumienie muzyki. Dzieci słuchają muzyki, nie rozumiejąc jej. Wszystko to wynika z braku wcześniejszych doświadczeń muzycznych. Z braku nieformalnego kształcenia do 5 roku życia.
O co (nie) chodzi w zajęciach umuzykalniających?
W zajęciach umuzykalniających nie chodzi o to, aby wychować wszystkich do bycia profesjonalnymi muzykami. Zależy nam na tym aby dzieci nauczyły się rozumienia muzyki, tak jak rozumieją język i aby w przyszłości mogły zrozumieć różne style muzyczne i się nimi zachwycić. Bo przecież profesjonalni muzycy muszą mieć dla kogo grać. Potrzebują publiczności, która zrozumie ich dzieła.
Skoro mówimy do dziecka już od pierwszych chwil życia (a nawet wcześniej, kiedy mówimy do „brzucha”) i prezentujemy język w jakim chcemy się komunikować, czemu nie wprowadzać od początku języka muzyki?
Język muzyki jest językiem międzynarodowym. Otwórzmy naszym dzieciom okno na świat i muzykujmy z nimi codziennie.
Jak rodzice mogą pomóc swojemu dziecku w rozwoju muzycznym?
Bardzo ważną rzeczą jest, aby uświadomić sobie, że niezależnie od zdolności muzycznych rodzica, czy też od tego, co nam na ten temat się wydaje, warto muzykować ze swoim dzieckiem. Możemy zacząć od muzyki, jaką sami lubimy, jakiej słuchamy. Nasze zaangażowanie emocjonalne w dany rodzaj muzyki przełoży się na większe zainteresowanie u malucha.
Piosenki dla niemowląt powinny być krótkie, z powtórzeniami, bez słów, śpiewane na neutralnych sylabach, np. bam, ba, da, ta, ma. Należy koncertować się na muzyce, a nie na słowach. Dla uatrakcyjnienia utworu możemy modulować głos.
U dzieci powyżej 18 m-ca mogą pojawiać się słowa. Zarówno w piosenkach, jak i rytmiczankach. Ciekawym, a zarazem prostym sposobem na stworzenie rytmiczanki może być wykorzystanie wierszyków dziecięcych, które posiadając bardzo często równą ilość sylab w wersach, idealnie się do tego nadają.
Oprócz śpiewania i rytmizowania warto też słuchać z dziećmi muzyki. I tu podobna zasada-dla maluchów najlepsza będzie muzyka instrumentalna, aby dziecko całą swoją uwagę mogło poświęcić muzyce. Warto wybierać nagrania żywych, prawdziwych instrumentów, a nie muzykę tworzoną komputerowo. Wskazane są brzmienia orkiestrowe, z dużą różnorodnością instrumentów, a także zróżnicowane stylistycznie, bo jak już wspominaliśmy wcześniej dzieci uczą się przez różnicowanie. Podczas słuchania muzyki można bujać się z dzieckiem, kołysać, tańczyć.
Ciekawym pomysłem będzie tworzenie instrumentów muzycznych z przedmiotów codziennego użytku. Można grać na garnkach, pokrywkach, drewnianych łyżkach, klockach itp.Szukać muzyki na spacerze, w szumie wiatru, odgłosach szeleszczących liści czy pracujących maszyn na budowie.
Wspólne muzykowanie to też budowanie więzi między dzieckiem i rodzicami. To wspaniała zabawa dla całej rodziny.
I jak Wam się podoba wpis? Chodzicie na zajęcia z maluszkami?
Bibliografia: „Teoria uczenia się muzyki. Niemowlęta i małe dzieci” E. E. Gordon
Najnowsze komentarze